Dawno mnie tu nie było.Ale w tej sprawie zabiorę głos, bo mam chyba do tego moralne prawo, jako organizator największej, najstarszej imprezy międzynarodowej w naszym kraju. Kiedy, kiedyś dostawaliśmy dotacje z ZG i Zarządów okręgowych, nie było potrzeby dusić kasę od zawodników, ale te czasy minęły bezpowrotnie i nie ma innej możliwości, jak utrzymać składki startowe na jakimś tam poziomie. I od tego nie ma już odwrotu. I tu, teraz to wszystko będzie zależało od poziomu cen, jakie zastaniemy w przyszłym roku. Jeżeli w śród nas są ludzie, którym się wydaje inaczej, są w bardzo wielkim błędzie. Zasada jest prosta: aby jedni się dobrze bawili, inni muszą ciężko pracować. A mam tu na myśli cały sztab organizacyjny zawodów. I nie jest to tylko praca na samych zawodach, ale wiele miesięcy wcześniej .Od 22 lat latam za zawodami w Jaworze, na których jeszcze nie zarobiłem ani 10groszy. I nie znaczy to, że innym zapłata się nie należy. A opłat jest tyle, że głowa siwa się robi jak przychodzi rozliczenie. Z ludźmi za pomoc,za puchary, znaczki, dyplomy, materiały biurowe, obsługę wyławiającą modele, sędziom sprzątaczom, ubezpieczeniom imprezy, zaproszeniom vipów. Ktoś, kto to robi, wie dokładnie jak to wygląda, a ci, co się tylko bawią, znają tylko własne koszty. Koledzy, nie da się inaczej dzisiaj. Nikt za darmo nie pracuje. Nawet w gębę trudno za darmo dostać. Mnie najbardziej zbulwersowało poparcie obniżenia zawodnikom obcokrajowcom startowego do poziomu naszych opłat. A ta, właśnie różnica pozwalała zaspokoić potrzeby finansowe naszych zawodów. Najbardziej krzyczeli ci ,którzy sami tam, becalowali krocie bez mrugnięcia oka.To się musi zmienić, o ile ma to przetrwać i utrzymać się na jakimś tam poziomie.
A co do mojej imprezy, prądu i kibelka wam nie zabraknie
Z pozdrowieniem
Władek Olanin