"gdzies tam chłopaki sie ciesza jak sobie jakigoś kasetona zrobią i popłynie im to z 5 minut, to to jest super wynik gadają o tym na całykraj i cieszą się jak dzieci" Panie Andrzeju kogo ma pan na myśli?
Irek powiem ci tak, na wstępną zaprawe do ścigania jest sposób(bo cóż ci przydzie z dobrze gadającego motorka i dobrze pływającej łodki jak będziesz pływał na "hektary"), Tak uczył się Paweł Tomasiewicz, który albo wygrywał albo mu się silnik rozsypywał, postaw sobie 2 boje ze styropianu odległość miedzy nimi np. 40 metrów i kręć ósemki, tzn płyń na boje kursem kolizyjnym i opływaj je, staraj sie skracać dystans miedzy boją a momentem wymijania jej i opłynięcia.W ten sposób, nawet 30cm miedzy boją a modelem przeciwnika, bedzie twoje, oczywiście zależy to też od zwrotności łodki i umiejętności operowania gazem,oraz tego czy twój mechanik na pomoście będzie umiał przełamać w tobie strach, i zmusić do tego byś o nim nie myślał, reszta to ściganie i jeszcze raz ściganie, zaręczam ci że nawet doświadczonym zawodnikom się nogi trzęsą ze strachu i nerwów
A są tacy zawodnicy któzy potrafią wywrócić czyjś model bez szwanku dla siebie.
Wyżej wymieniony gość, 6 lat temu w Białymstoku, popłynął w wyścigu OPEN, gdzie startowały same 15tki, modelem o pojemności 6,5cm, "wywiózł" siedem 15tek,i stanał na podium,był juniorem, myślę ze to o czymś świadczy