Szanowny kolego Tomku. Ja osobiście pozwolę sobie nie zgodzić się z Twoją powyższą wypowiedzią
Moim zdanie przez Twoje słowa przemawia skrzywienie tzw "wyczynowca". Tzn zbudować model, lub coś do niego podobnego, jak najszybciej, jak najprościej i jak najmniejszym nakładem pracy.
A to nie tak. Są modelarze, którym wcale nie zależy na ściganiu się tak jak my wyczynowcy. I takich jest większość. Powiedziałbym, że to my jesteśmy małym procencikiem w tej masie modelarzy.
Ci ludzie budują modele, jakie by one nie były, dla czystej przyjemności samego budowania.... Kiedy ostatnio, albo czy w ogóle kol. Tomku zbudowałeś drewniany model łódki? Czy w ogóle zdajesz sobie sprawę jaka to przyjemność? Ja ostatnimi czasy zbudowałem sobie ( choć nie do końca
) drewniany modelik AJAKSA. I powiem ,że była to dla mnie olbrzymia przyjemność z samego budowania tego modelu. I nawet, pomimo tego, że go nie dokończyłem ( ale na pewno dokończę)
Przypomniały mi się także dawne piękne czasy, kiedy tylko takie modele się budowało
Moim zdaniem, każdy choć raz powinien zbudować sobie model wg starych zasad, tzn : sklejka, listewki , drewniane poszycie itp. Po pierwsze podczas budowy takiego modelu nabiera się doświadczeń, cierpliwości i co ważne taka budowa jest w miarę tania. Kolega Piotr, choć ma swoje lata, także powinien przejść ten modelarski "chrzest" w postaci zbudowania całkowicie drewnianego modelu. Mało tego, wg mnie taką modelarską inicjację powinien przejść każdy łódkowy adept. Wielu takich, którzy włożą serce w budowę takiego modelu, który powstaje od podstaw, z "niczego" i rośnie w oczach w miarę postępu w budowie, i którzy doprowadzą budowę do końca i na końcu im ta łódka popłynie, na pewno wsiąkną w ten sport. I dojrzeje taki nowicjusz, w końcu, do budowy czegoś szybszego, laminatowego z jakiejś formy. Ale to już nie to...
Kiedyś p. Marczak powiedział:
Wy FSR-owcy, to jesteście tacy modelarscy kowale. Było to jakieś 25 lat temu. Wtedy obraziliśmy się za te słowa, a teraz uważam, że Pan Jan ma całkowitą rację.
Gdzieś tam po drodze zatraciliśmy tą sentencję modelarstwa czystego... Gonimy za prędkością, za lekkością łódki, kosmicznymi materiałami. Ale modelarstwa prawdziwego jest w tym bardzo niewiele.
Każdą nową łódkę, ja osobiście buduję, bo w zasadzie, muszę, jeżeli chcę coś znaczyć w tym naszym sporcie, ale powiem szczerze: przyjemności z samej budowy, to ja zbyt dużej nie mam. Bo jaką można mieć przyjemność, robiąc to samo przez ostatnie trzydzieści lat? Co innego ściganie się tymi modelami.... ale to już inny temat
Tak, więc nie zniechęcaj kolegi Piotra do budowy AJAKSA. Niech przejdzie przez ten pierwszy model i niech go pokaże na zawodach. żeby tylko go skończył. I żeby to nie był słomiany zapał
tomost72 napisał(a):
Przy obecnym poziomie w klasie STD (szczególnie junior
) konstrukcją Ajaks nie będziesz w stanie nawiązać walki nawet w środki stawki. Piszę to kolego tylko i wyłącznie abyś się nie zniechęcił po pierwszych niepowodzeniach.
Pomyśl może o budowie łódki laminatowej chociażby np. Ludek, Kalistratow czy też storm (najlepszy Orion ale forma chyba niedostępna)
Tutaj także pozwolę się nie zgodzić z Twoją opinią. Moim zdaniem AJAKS w ogóle nie jest gorszy od innych konstrukcji, a w niektórych przypadkach jest nawet je przewyższa.
Śmiem twierdzić, że gdyby Pan Janeczek częściej startował, to tak w tym jak i w zeszłym sezonie miał duże szanse na medalowe miejsce.
Te konstrukcje o których piszesz być może są prostsze w budowie, bo częściowo są juz zrobione (kadłub) ale czy lepsze? Moim zdaniem na pewno nie
A.C.
A formę ORIONA mamy we Wrocławiu i parę nowych łodek już się z niej wyklepało i wyklepuje aktualnie