Robercie, a wiec józ ci mówie to było w Rawie tego roku ja żeśmy z Musztarda pojechali na takie spotkanko co miedzy innymi był Czesiu, Marek, no i .. Komandor sie raczył pokazać . w Sobotę byla super pogoda ciepełko zero chmurek, ustawilismy silnik i ganiał na srubie Za17 co józ nas wprawiło w zdumienie , jeszcze pamietam świetej pamieci Pan Antoś mówił że jak będę jej tak dawał w palnik to go zatre , bo nie widzi wody z chłodzenia(była ino leciała w dół, bo tak mam wężyk odpływowy skierowany), tutaj domagała sie cisnienia, i je miała, silnik chodził za gazem jak nalezy ażź sie zdziwiłem ze to 8 letnie ustrojstwo (PICCO) tak szybko przyspiesza i zwalnia nie zalewajac się. Przyszła niedziela, pogoda sie spartoliła przyszedł deszcz no i ta cholera owszem do przodu ok, ale zdjać i ponownie sie rozpedzic to dupa muliła sie i dławiła, w rezultacie zdjeliśmy węzyk zkróca cisnieniowego na wydechu, i wszystko wróciło do nornmy,ot poprostu sie zalewał, przy zdjeciu gazu(zaznaczam ze niemiałem zamontowanego wyrównawczego)