Marek. Twój sposób polega na docieraniu tulei. Moim zdaniem takie docieranie zmniejsza warstwę chromu i powoduje,że tuleja ma mniejszą żywotność. Moim zdaniem docieranie tłoka jest lepszym rozwiązaniem. Ja do tego docierania używam najdrobniejszego papieru jaki udało mi się znaleźć. Po pierwszym pływaniu
rozbieram motorek i wtedy na tłoku wyraźnie widać w którym miejscu tłok najmocniej trze po tulei .Jeżeli silnik jest dalej "twardy" i nie chce wchodzić na obroty i szybko " puchnie", to żeby przyśpieszyć proces docierania (o ile zachodzi taka potrzeba)można dotrzeć tłok mechanicznie. Powierzchnia tłoka nie jest nie jest jednym równym cylindrem. I nie może być ponieważ silnik by nie pracował. Należy więc docierać tylko wąski pasek ok 4-5mm od górnej krawędzi tłoka. Ja to robię na specjalnym sworzniu w tokarce. Trzeba to robić bardzo ostrożnie. metoda jest nieco pracochłonna ponieważ po każdym szlifowaniu należy dokładnie myć tłok z resztek mazi oleju i opiłków. nafta do mycia jest idealna ponieważ dobrze rozpuszcza olej. Samo docieranie należy robić krótko i cześciej je powtarzać,żeby nie "przepiłować". Nie trzeba się specjalnie bać ,że średnica tłoka będzie owalna w stosunku do tulei, ponieważ tłok po takiej operacji i tak jeszcze się musi dotrzeć w tulejce w czasie pracy. Po jakimś czasie kiedy silnik pracuje już optymalnie,jeżeli go znów rozłozymy to widać jak tłok się ładnie ulożył w tulei. Do docierania tłoka z tuleją wg mnie należy mieć nieco doświadczeń z silnikami i początkujący wg mnie w ogóle nie powinni tego robić . Jeżeli ktoś już ma taki problem , to powinien skonsultować się z kimś bardziej doświadczonym. Tych doświadczonych jak widać nie brakuje i na tym forum jak i na forum vho
. Każdy pomoże.
A.C.