Ogólnopolskie forum modelarzy FSR
http://www.fsrv.wroclaw.pl/forum/

Demontaż i montaż motorków i takie tam...
http://www.fsrv.wroclaw.pl/forum/viewtopic.php?f=2&t=674
Strona 2 z 2

Autor:  Bartek [ 27 gru 2009, 21:04 ]
Tytuł:  Re: Demontaż i montaż motorków i takie tam...

Wracając do montażu łożysk. W domu można robić to na zimno-ciepło : łożyska szczelnie pakujemy i na dobę wkładamy do zamrażarki( w mojej 0,7 40% trunku po 4 h robi się oleiste) : a blok silnika oraz gniazdo łożyska na kaloryfer. Przy użyciu niewielkiej siły np w imadle frezerskim lub innej w miarę dokładnej prasie łożysko wchodzi jak w masełko. Zaleta: nie poparzymy się przypadkeim :-)

Autor:  Pitt [ 28 gru 2009, 00:08 ]
Tytuł:  Re: Demontaż i montaż motorków i takie tam...

A nie prościej wziąć zwykłą opalarkę i rękawice lub jakieś szczypce, nagrzać... i łozyska same wypadną... :lol: Tak robię od lat, działa nawet na zawodach, w polowych warunkach... Ściągacze, wyciskania, uszkodzone gniazda - komu to potrzebne???? :roll:

Autor:  AndrzejC [ 28 gru 2009, 00:16 ]
Tytuł:  Re: Demontaż i montaż motorków i takie tam...

Już kiedyś o tym pisałem. Wg mnie najlepsza jest kuchenka z termostatem. Nawet opalarką można przegrzać łożysko, zwłaszcza jeżeli zamierzamy je użyć ponownie.
Ten sposób z lodówką wg mnie bardzo powolny, ale może sie sprawdzić. ( nigdy nie próbowałem, z powodów czasowych :D }
A.C.

Autor:  adam [ 28 gru 2009, 00:48 ]
Tytuł:  Re: Demontaż i montaż motorków i takie tam...

Nigdy nie używam łożysk wyjętych z motorka ponownie, zawsze wkładam komplet 2 nowych.

Meniu

Autor:  Bartek [ 28 gru 2009, 02:57 ]
Tytuł:  Re: Demontaż i montaż motorków i takie tam...

Kryzys a Meniu szaleje ;p. Nawet jak wkladasz nowe to niewarto grzac. Szeczegolnie lozyska z poliamidowymi koszami nie lubia wysokich temperatur. Inna sprawa, ze nigdy na ostatnia chwile lozyska nie wciskalem - co jakis czas wymieniam profilaktycznie (szczegolnie w autku).

Autor:  adam [ 28 gru 2009, 09:41 ]
Tytuł:  Re: Demontaż i montaż motorków i takie tam...

Bartek napisał(a):
Kryzys a Meniu szaleje ;p. Nawet jak wkladasz nowe to niewarto grzac. Szeczegolnie lozyska z poliamidowymi koszami nie lubia wysokich temperatur. Inna sprawa, ze nigdy na ostatnia chwile lozyska nie wciskalem - co jakis czas wymieniam profilaktycznie (szczegolnie w autku).

Bartek to ja nie szaleję, tylko jak raz już podgrzewam karter aby wyjąć łożyska a pożniej muszę nagrzać aby je wlożyć, to są już niewielkie szanse że te używane będą jeszce chodzić.

Meniu

Autor:  Pitt [ 28 gru 2009, 11:03 ]
Tytuł:  Re: Demontaż i montaż motorków i takie tam...

Używacie Koledzy pojęcia "wysokie temperatury"... To znaczy - jakie wysokie? Bo temperatura topnienia poliamidów to 180-270 stopni C, a ja nagrzewając (rozsądnie) karter opalarką nawet się do niej nie zbliżam... Nie chce mi się teraz wyliczać, o ile wystarczy podnieść temperaturę karteru, żeby skasować wcisk w gnieździe łożyska, ale zapewniam, że nie jest to duża wartość i jeszcze nigdy żadne łożysko mi od tego nie ucierpiało, a wymieniłem ich tą metodą (oraz "kuchenkową", wg mnie mniej wygodną) ładnych kilka kilogramów... I nie tylko ja, jak wiem. :lol: Twierdzę więc, że to bajki o żelaznym wilku są... :lol: :lol: :lol:


Ja również wyjmuję łożyska tylko po to, żeby je WYMIENIĆ na nowe i nie jest to objaw szaleństwa tylko rozsądnego działania... I nowe wkładam też na ciepło. :twisted:


Pozdrówka.

Autor:  Bartek [ 28 gru 2009, 12:27 ]
Tytuł:  Re: Demontaż i montaż motorków i takie tam...

Jak zwykle jest kilka dróg do jednego celu i każda jest właściwa. Podczas demontażu używam podgrzewania , a podczas montażu nowego łożyska używam zamrażarki i prasy. To tak dla uściślenia. W fabryce używają prasy bez dodatkowej zmiany temperatur bo jest szybciej - warunkiem jest idealne ułożenie łożyska w gnieżdzie, wtedy idzie lekko i gładko :-). Tak nawiasem to rozsądna temperatura nie zniszczy części metalowej łożyska, bo aby się odpuściło w minimalnym stopniu musi być ponad 200 stopni przez dłuższy czas a nie 5 minut.
A skoro jesteśmy przy łożskach do CMB 45-90 używacie łożysk oryginalnych CMB czy kupujecie odpowiedniki z właściwym luzem u renomowanych producentów??

Autor:  Pitt [ 28 gru 2009, 16:31 ]
Tytuł:  Re: Demontaż i montaż motorków i takie tam...

Ja - "odpowiedniki z właściwym luzem u renomowanych producentów". :lol:

Autor:  AndrzejC [ 28 gru 2009, 22:30 ]
Tytuł:  Re: Demontaż i montaż motorków i takie tam...

Meniu, czasem trzeba łożyska z motorka wyjąć. Choćby po to żeby popracowac nad silnikiem. Ja tej pracy nie wyobrażam sobie bez wyjęcia łożysk.
Tu calkowicie zgadzam się z Panem Pittem. Lekkie podgrzanie (100-120st.) nic łożyskom nie zrobi. W tym temacie tylko wcześniej dokładnie opisałem jak to robię.
A.C.

Autor:  AndrzejC [ 28 gru 2009, 22:56 ]
Tytuł:  Re: Demontaż i montaż motorków i takie tam...

Znowu sobie pewnie nagrabię :płaczek: ale poczytałem sobie jak to Pan Stanisław sworzeń tłokowy dremelkiem traktuje. Przy całym szacunku dla wiedzy, ale coś takiego nigdy nie przyszło by mi do głowy. Sworzeń tłokowy jest jednym z najsłabszych elementów w silniku wyczynowym i bezwzględnie nie wolno przy nim majstrować, a już osłabiać w jakikolwiek sposób to już całkowicie NIE. Sworzeń tłokowy powinien być wymieniany co najmniej dwa razy w sezonie( przy intensywnym pływaniu) lub raz w połowie przy rzadszych startach i po wymianie natychmiast należy go wyrzucić, żeby nie korciło włożyć go ponownie do motorka.." Zachomikowałem' i nie wymieniłem sworznia i o mało co nie przegrałem miejsca w kadrze w tym zakończonym sezonie. Przed MP wrzuciłem do silnika nowiutki wał ( dla pewności) sworzeń " na oko" wyglądał całkiem jeszcze dobrze, a nie wytrzymał. I nowy korbowód do "muzeum" poszedł. Dobrze ,że tylko tyle się stało. Tu podziękowania dla Kol. Tomka za pożyczenie nowego sworznia :tak: Tak to wyglądana fotografii
A.C.

Załączniki:
skutek pęknietego swoznia.jpg
skutek pęknietego swoznia.jpg [ 109.86 KiB | Przeglądane 9870 razy ]

Autor:  adam [ 28 gru 2009, 23:12 ]
Tytuł:  Re: Demontaż i montaż motorków i takie tam...

Andrzej,
sworzeń dostaje najwięcej przy każdej kraksie, tzn gdy zgolimy śrubę. Wtedy on musi przenieść największe obciążenia, albo jak ktoś dociera silnik nowy na wodzie. Sądze, że jeżeli bedziesz pływał cały rok bez kraks, lub w 3 biegach będziesz miał po 2 kraksy to silnik bardziej będzie wysilony przy kraksach. To jest moje zdanie jakie mam patrząc na silniki 3,5.

Meniu

Strona 2 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/