|
Z uwagi na , że ostatnio mam nieco więcej czasu na zawodach, więc zacząłem sędziować co poniektóre wyścigi na poszczególnych zawodach. Do czasu , kiedy ścigałem się po to, żeby wygrać- interesował mnie tylko i wyłącznie wynik końcowy. Stało za tym agresywne pływanie, naginanie przepisów bezpieczeństwa, oraz liczenie na to, że sędzia czegoś nie zauważy. I CZĘSTO SIĘ TO UDAWAŁO. Zwłaszcza na krajowych zawodach.
Od momentu kiedy wziąłem mikrofon i gwizdek sędziego do ręki, oczy mi się otworzyły i zacząłem na sprawy bezpiecznego pływania patrzeć zupełnie inaczej. Nie z perspektywy zawodnika, a ze strony kogoś, kto dba o bezpieczeństwo podczas wyścigu. Panowie: po obserwacjach z około trzech lat uważam, że jako całość (mam tu na myśli wszystkich, nie wyłączając mnie samego), pływamy bardzo niebezpiecznie!!
Na ten stan rzeczy złożyło się wiele czynników. M/in to, że przeważająca liczba polskich zawodników nigdy nie ścigała się na poważnych międzynarodowych imprezach i nigdy nie miała kontaktu z sędziami, którzy od lat już wymagają bezpiecznego pływania i którzy wiedzą co to jest bezpieczne pływanie. Polscy sedziowie , także ( bez obrazy) zatrzymali się na sposobie sędziowania, kiedy przepisy były mniej radykalne, kiedy przepłynięcie tuż obok łodzi czy pomostu nie było karane. I efekt jest jaki jaki jest. Pływamy agresywnie, często nie zdając sobie nawet sprawy z tego,ze jest całkowicie wbrew aktualnym obowiązującym przepisom.
Jak wiecie brałem udział w bardzo wielu imprezach międzynarodowych, nie wyłączając MS i ME. I miałem bardzo wiele okazji napatrzeć się jak naprawdę powinno wyglądać sędziowanie na zawodach FSR. Przede wszystkim BEZPIECZEŃSTWO!!!! tych którzy na łodzi, tych którzy na pomoście i kibiców.
Z moich obserwacji pracy sędziów wynika jedno: nie bardzo ingerują w sam wyscig. Po to się ścigamy ,zeby wygrać i plywanie tzw agresywne w stosunku do innych modeli, jest o wiele mniej karane niż bliskie pływanie obok łodzi ratunkowej. I tak moim zdaniem być powinno. Lejmy się na wodzie ale bezpiecznie! jeżeli bedzie kolizja dwoch łódek. to nikt na tym nie ucierpi, ale jak w ferworze walki wpłynie, któryś w pomost , albo w łódź to skutek może być niebezpieczny.
To co powyżej napisałem, staram się , będąc sędzią, wprowadzać w życie. Jak niektórzy z kolegów zdążyli się zorientować i doświadczyć na sobie, podczas wyścigów które, sędziuję jestem w tym sędziowaniu dość "restrykcyjny". Nie służy to temu, żeby ( jak niektórzy pewnie myslą),żeby "dowalić" tym których nie lubię, a tylko temu , żeby zdyscyplinować zbyt agresywnych zawodników.
Na ostatnich zawodach w Krakowie, sędziowanie wyścigów zwłaszcza w wyższych pojemnościach było tak samo ekscytujące jak samo pływanie. akwen był, jaki był ( sędzia główny dopuścił go do startu, więc wszelkie dywagacje na ten temat wg mojej oceny są nie na miejscu).
po pierwsze: pływa się tak jak warunki pozwalają
po drugie: pływa się tak jak przeciwnicy pozwalają
Po trzecie: ( jak mawia Tadek) Trza było nie stawać
Na tych zawodach specjalnie wziąłem na siebie sędziowanie w największych pojemnościach i starałem sie swoja pracę wykonać rzetelnie./ Niektórzy mogą mieć do mnie pretensje o zbyt srogie sędziowanie i nakładanie kar na poszczególnych zawodników. Na tych zwodach kierowałem się tylko i wyłącznie bezpieczeństwem tak obsługi jak i samych zawodników.
Moim zdaniem ( patrząc z perspektywy prowadzącego wyścig), sędzia musi być "restrykcyjny", ale też sprawiedliwy.
Jest też i inny aspekt Nasi zawodnicy mają odwagę dyskutować z sędzią ,na temat werdyktu czasem w sposób niewybredny i negować jego decyzję! Jest to moim zdaniem całkowicie niedopuszczalne!!! Przepisy w tym tym temacie sa JEDNOZNACZNE!
Także niekulturalne zachowanie się zawodników na pomoście podczas wyścigu niezbyt dobrze świadczy o samym zawodniku.
Wiadomo: adrenalina, nerwy itp ale na to też sędzia uwagę powinien zwracać.
Jak napisałem na początku, kiedy byłem tylko zawodnikiem nie zawracałem na to uwagi. I SAM JAKO ZAWODNIK NIE JESTEM BEZ WINY! I sam jako zawodnik mam wiele "grzeszków" na sumieniu. I zdaję sobie z tego sprawę.
Już parę razy usłyszałem od zawodników zagranicznych słowa "dżungla", "total katastrofa' itp. To nie są miłe słowa!!!
Nie bardzo mogę zrozumieć, że zawodnicy polscy jadąc na imprezę międzynarodową są grzeczni na wodzie i poza nią, a na zawodach krajowych " diabeł z nich wychodzi". Moim zdaniem najwyższy czas to zmienić! I jeżeli dane mi będzie sędziować jakieś wyścigi to,to co napisałem powyżej będe w życie wprowadzał.
Temat poruszyłem po to, żeby zawodnicy to sobie przemyśleli i do ewentualnej dyskusji .
A.C.
_________________
Jeżeli posiadasz stary spalinowy silnik modelarski do kolekcji i chcesz go oddać w dobre ręce, daj znać. Omówimy warunki.
|
Zaloguj
Zarejestruj
FAQ
Szukaj
