Masz rację Stachu. Sednem tego zagadnienia jest sędziowanie. Obecnie sędziami startowymi są (byli lub aktualni) zawodnicy. Mają oni, co oczywiste, wśród startujących grono przyjaciół oraz nie(koniecznie)przyjaciół. Taki sędzia na pomoście
zawsze będzie miał "w tyle głowy", że przyjaciela
nie wypada wyrzucić z wody (z oczywistych przyczyn) a nie-przyjaciela
nie wolno, bo będzie kolejny pretekst do awantury... Oczywiście są wyjątki - sędziowie ze "starej szkoły" - ale rzadko sędziują... Sam miałem takie zdarzenie, kiedy sędziując na pomoście udzieliłem (tylko!) ostrzeżenia jednemu z naszych zawodników za pływanie "na gwizdku" przy pomoście - po biegu zostałem totalnie za to opie.....ony, głównie zresztą przez ekipę tegoż zawodnika (zaliczanego zresztą przeze mnie raczej do tej pierwszej grupy...
). Z drugiej strony, łódka mojego juniora również nosi kilka śladów spotkań z modelami zawodników (-czek), którzy uczyli się w trakcie zawodów, w którą stronę trzeba przechylić drążek, żeby skręcić tam, gdzie się chce, a o drążku gazu wcale jeszcze nie wiedzieli... I pamiętam, co wtedy czułem i czasem mówiłem...
Rzeczywiście, jest to więc problem.
Uważam jednak, że ograniczanie wiekowe jest totalną bzdurą. Kiedy startujemy na zawodach za granicą, normalne jest, że za pływanie niebezpieczne wywala się z wody. I to jest
jedyna metoda, żeby nauczyć tatusia czy trenera juniora, że nie wystarczy zbudować czy też kupić dzieciakowi łódkę i jechać na zawody, ale trzeba też (
przed zawodami!!!) wyjść z nim "na wodę" i nauczyć podstaw pływania. Wtedy dużo łatwiej będzie się .młodziakowi nauczyć pływania w grupie, tym bardziej, że grupy juniorskie nie są zbyt liczne. Uważam, ze na ten temat trzeba
koniecznie uczulić naszych sędziów oraz trenerów prowadzących juniorów. I jest to według mnie jedyna rozsądna droga do oszczędzenia cennego sprzętu i ... nerwów
. "Skazywanie" na standarty uważam za pomysł całkiem nietrafiony. W założeniu jest to klasa "ekonomiczna", czyli (przynajmniej teoretycznie) tania a więc ułatwiająca rozpoczęcie zabawy w FSR-y. Ale jeśli ktoś ma kaskę i potrzebę ostrzejszego pływania - nie wolno mu tego zabraniać. Co najwyżej podnieść poprzeczkę przez ostrzejszą weryfikację sędziowską na wodzie.
A "dzwony" w FSR-ach były, są i będą, bo to taka gra...
:):)
Pozdrówka wsiem.